Róża Gloire de Dijon / Old Glory

Moja wielka miłość- Gloire de Dijon / Old Glory Climbing Tea/ Noisette– na zdjęciu pierwsze kwiaty w czerwcu 2011 r.
Odmiana wyhodowane we Francji ( Jacotot 1897), krzyżówka Desprez a Fleur Jaune x Souvenir de la Malmaison.
Posadzona jesienią 2009 roku, przez kolejny sezon urosła ponad 2 m.
Pięknie przezimowała mroźną i długą zimę 2010/2011 położona na ziemi i przykryta matą słomianą.
Gdybym nie musiała jej zadoniczkować, byłaby już 2,5 m ogromną różą pnącą.
Ucięłam jej pęd na 1,5 m, korzenie też podcięłam i wsadziłam do dużej donicy, więc ledwo wydała kwiaty ale musiałam je zobaczyć! I warto było zaryzykować! Dla mnie to kwiat marzeń – jak z bajki tysiąca i jednej nocy….
delikatny, lekko pochyla sie ku dołowi, wypełniony płatkami jak pomiętymi chusteczkami…
do tego ten herbatni upojny zapach z owocową nutą i powtarzanie kwitnienia przez cały sezon. Czego chcieć więcej?
Wysokość krzewu ok. 3,5 – 4 metry. Mrozoodporność -29°C, strefa 6-10 USDA.
Jak to często bywa, zdjęcia nie oddają pełnego uroku tych kwiatów.

Można sadzić ją przy trejażach, kolumnach i murach. W Polsce wymaga okrywania na zimę oraz słonecznej wystawy ale nie palącego słońca przez cały dzień. Kwiaty są wrażliwe na deszcz zatem lepiej wygląda rosnąc pod okapem lub po wschodniej stronie muru.
Jak większość róż z tej grupy, Gloire de Dijon nie lubi cięcia. Tniemy tylko kosmetycznie, tzn. wycinamy wiosną stare, chore i martwe pędy u nasady. Nie skracamy młodych pędów a tylko prowadzimy je poziomo przy podporze.
Nie zapominajmy też aby dać tej róży dobre 3 lata na pokazanie jej zalet. Najpierw musi się zakorzenić, rozrosnąć, przyzwyczaić do nowych warunków w ogrodzie a dopiero wtedy da się w pełni podziwiać!
Trzeba oczywiście pamiętać, że to róża Noisetta, nie w pełni odporna na nasze polskie zimy. Solidne okrycie nasady krzewu kopczykiem ziemi jest konieczne. Do tego pędy kładę płasko na ziemi i okrywam stroiszem, słomą lub matą słomianą. Warstwa śniegu będzie dodatkowym zabezpieczeniem przed mrozem. Warto też pamiętać aby wiosną nie odkrywać tej róży zbyt wcześnie, szczególnie w chłodniejszych rejonach. Najpierw po większym ociepleniu i ustaleniu się bezmroźnych nocy usuwamy stroisz/słomę a pozostawiamy kopczyk aż do maja. Gdy miną „zimni ogrodnicy” dopiero wtedy możemy całkowicie odsłonić naszą różę.
Gdy zastanawiałam się nad kupnem tej odmiany, wielką zachętą była dla mnie nota Paula Bardena, który tak pisze:
” Gloire de Dijon jest moją najbardziej ulubioną różą ze wszystkich odmian! Zapytany jaką różę wybrałbym jako jedyną wskazałem właśnie na nią. Podobnie ocenił ją Dean Hole, pierwszy prezydent National Rose Society. Wydaje wspaniałe kwiaty o wyjątkowym zapachu w kilku rzutach od maja do grudnia.”
I nieuchwytne piękno uchwycone w poezji:
Gloire de Dijon
David Herbert Lawrence
Gdy wstaje rano, przez chwilę
Leżę jeszcze i patrzę na nią:
Rozwiesza ręcznik pod oknem,
Matową biel jej ramion
Rozjarzają wschodzące promienie;
Cień układa się łagodnym złotogłowiem
Wzdłuż jej boków, które światłem mżą;
Ona chyli kark pod gąbkę, a jej piersi
Kołyszące się w tym ruchu — to kremowe,
Bujne róże Gloire de Dijon.
Gdy oblewa się wodą, jej ramiona
Lśnią srebrzyście, giętkie i gładkie
Jak łodygi róż, kłoniące w deszczu
Aż do ziemi potargane płatki.
W oknie pełnym wzeszłego już słońca
Jej cień wzbiera złotem i drżą
Jego miękkie kontury — gorejąca
Gloria róży Gloire de Dijon.
Przełożył
Stanisław Barańczak
Mam nadzieję zobaczyć ją w przyszłym roku, w twoim nowym ogrodzie!
Kasiu, oczywiście już dziś zapraszam na czerwcowy pokaz kwitnienia Gloire de Dijon. 🙂